Oszczędzanie - czyli jak sprawić by pieniądze nas polubiły...

Przeglądając stertę gazet, która nazbierała mi się przez 2 lata - przy okazji porządków natrafiłam na świetny artykuł, którym chcę się z Wami podzielić:)


Wszystko co należy wiedzieć o oszczędzaniu i o tym jak osiągnąć sukces-  opisane jest w 7 punktach. 
Zapraszam do lektury...

1. WYZNACZ SOBIE CEL 
To od Ciebie zależy na co chcesz odłożyć pieniądze, czy to kolejna para butów, czy może wakacje? Osobą, które lekką ręką wydają pieniążki i są niecierpliwe - polecamy ustalić mniejsze cele do których łatwiej dążyć - aby zawsze zakończyły się powodzeniem. 


Ja już swój cel mam - makijaż permanentny brwi i ust.

2. PŁAĆ NAJPIERW SOBIE. Według zasady autora książki: "Najbogatszy człowiek babilonu" - George Clarson 
Czytałam o tym już wieki temu, ale zawsze ciężko mi nagradzać najpierw siebie - bo nie lubię zaległych rachunków i ciążącego widma "kary". Z tego co czytałam x lat temu na pewnym blogu, jednemu mężczyźnie - dzięki tej zasadzie udało się wyjść z długów i odłożyć na "czarną godzinę". 
Tak więc na początku m-ca ustal stałą sumkę jaką przelejesz na konto oszczędnościowe (najlepiej takie z którego wyciąganie więcej niż raz w m-cu jest płatne! by nie ulegać pokusie). Może to być stała suma np. 50zł - albo 5 lub 10% naszego wynagrodzenia. Dzięki temu będziemy mniej wydawać na bieżące wydatki i duperelki, a na koncie będzie gromadzić się niezła sumka;)

Postanawiam to zmienić i już od jutra (pieniążki zarabiam codziennie, odkładać od razu 10% wynagrodzenia)
3. ZAPOMNIJ O OSZCZĘDZANIU!
Czyli dalej wałkujemy zasadę 10% wynagrodzenia - na początku m-ca:) W ten sposób szybko o tym zapominamy - a  w ciągu reszty tygodni nie martwimy się o to, że zaciskamy pasa... 

Od dziś oszczędzanie nazywam - gromadzeniem środków na przyjemności:)

4. NIE MARNUJ OKAZJI. 
Jeżeli będąc w sklepie masz na coś ogromną ochotę, ale mimo wszystko uda Ci się wyjść z niego bez tego produktu - zaraz przelej "zaoszczędzone" pieniążki na konto:) 

To genialna myśl.... kusiły mnie ostatnio poduszki do salonu oraz sypialni, kasa w portfelu była, odezwał się we mnie sknera... teraz będę już odkładać te pieniążki... a później zaszaleje!

5. BĄDŹ KOLEKCJONEREM
Czyli odkładaj codziennie monety o tym samym nominale np. 2zł, w skali roku daje to już ok. 730zł, a w przypadku 5zł, aż 1825zł - w sam raz na wakacyjne lub świąteczne wydatki:)

Taką zasadę jak wiecie wcieliłam już w życie jakiś czas temu, tyle, że odkładam każdego wieczora 1,2 i 5 złotówki.

6. DZIEL NA RÓŻNE CELE
Tego chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. Ale dla przykładu: torebka, wakacje, czarna godzina. Najtrudniej będzie wybrać z konta pieniążki z byle powodu z działu "czarna godzina" niż w przypadku nowej torebki:P

Nad swoimi działami dopiero myślę.

7. LISTA ZAKUPÓW
To ostatni i ważny element gromadzenia pieniążków. Chroni przed niepotrzebnymi wydatkami. Noś ze sobą notes i zapisuj wszystko co się kończy np. papier toaletowy, mydło... A i listy zakupów spożywczych ułatwiają nam życie. 

Ja już sobie nie wyobrażam życia bez listy...

ŻYCZĘ WSZYSTKIM POWODZENIA:) NIECH PIENIĄŻKI NAS KOCHAJĄ:) 

Podobają Wam się te wskazówki? Zamierzacie skorzystać? 
Jakie macie w życiu materialne cele? 

Była również 8 zasada - o inwestycjach, ale na tym to ja się totalnie nie znam, więc i doradzać nie będę, a sucho przepisywać z artykułu nie będę.
 Wszystko co z artykułu chłonęłam jak gąbka opisałam własnymi słowami... 
Już nawet nie pamiętam z jakiej gazety był artykuł chyba Elle jakiś stary bardzo magazyn....

p.s.1 Wyrzuciłam ok. 3 siatek makulatury, pozostały tylko ukochane Shape, a co ciekawsze artykuły wyrwałam, przeczytam i wyrzucę, co ważne zapiszę:) a inspiracje domowe wklejam do zeszytu... bo urządzanie ciągle trwa.....

p.s. 2. Obiecuję post o przechowywaniu kosmetyków, oraz ulubieńcach pielęgnacyjnych - jednak wymaga to ode mnie trochę więcej czasu, a coś mi dzisiaj net ucieka i korzystam z tego komórkowego:/

Komentarze

  1. dobre rady :) tak naprawdę najtrudniej jest zacząć, potem to już będzie przyzwyczajenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ah musze sie za to wziac...

    OdpowiedzUsuń
  3. Są bardzo fajne, mogą się przydać, bo nici z kasą...

    OdpowiedzUsuń
  4. trzeba tylko wcielić w życie, a z tym może nie być tak łatwo niestety

    OdpowiedzUsuń
  5. prawa strona-> czarna zakładka -> subscribe

    ewentualnie wchodzi się w coś takiego jak moja lista blogów i wkleja się link do bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No, przydatne porady :)
    Sama mam kilka artykułów z tego typu radami, ale gdzieś je zapodziałam :/ Muszę odkopać i poczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też nie wyobrażam już sobie robienia zakupów bez listy o ile mniej rzeczy się psuje kiedy wiem mniej więcej chociaż co ugotuję i bedzie potrzebne w danym tygodniu, no i przede wszystkim nigdy na głoda do sklepu bo wychodzi się z wielkimi siatkami :)
    ja tam gazety magazynuję, za jakiś czas znów pewnie przeprowadzka więc będzie w co pakować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak:) a wyrzucać jedzenia bardzo nie lubię...

      aaa no chyba, że w takim celu zamierzasz je użyć - ja już się pewnie długo przeprowadzać nie będę...

      Usuń
  8. Listy są jak najbardziej ok, ułatwiają życie :) Ale ja lubię raz na jakiś czas zaszaleć na zakupach, wtedy oszukuję trochę i na taką listę zapisuję np. "ładne perfumy" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z zainteresowaniem przeczytałem Twój wpis, gdyż temat oszczędzania jest mi bardzo bliski (prowadzę blog http://jakoszczedzacpieniadze.pl).

    Ja gorąco zachęcam do przyjrzenia się przede wszystkim domowym wydatkom - przede wszystkim na wodę i prąd. Wiele osób próbuje odłożyć kilkadziesiąt złotych oszczędności miesięcznie a tymczasem całkiem nieświadomie "przepuszczają" duże ilości pieniędzy, np. z wodą.

    Według moich pomiarów i wyliczeń jeden prysznic może kosztować 2,5 zł, ale równie dobrze - przy niewielkiej zmianie nawyków - jego koszt może spaść nawet do 75 groszy. Jeśli bierzemy prysznic codziennie (tak jak ja), to oszczędności miesięczne mogą wynieść nawet 50 zł. Jeszcze ciekawiej wygląda to, np. w przypadku kąpieli w wannie. Mnie pojedyncza kąpiel kosztuje aż 6,5 zł!

    Szczegółowo analizuję te koszty u mnie na blogu. Piszę też o tym jak opracować budżet domowy i zidentyfikować "wycieki" pieniędzy. Posługuję się konkretnymi kwotami (jak powyżej) po to by pokazać prawdziwe i konkretne oszczędności. Gorąco zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno zajrzę!

      z tym, że kasa ucieka jak woda podczas kąpieli wiem - niestety nie jestem w stanie tego zmienić - no jedynie zainstalować prysznic w przyszłości... ale złe nawyki męża czyt. godzinne lanie wody podczas kąpieli :/ciężko wyeliminować...

      Usuń
    2. Zgadzam się, że ciężko wyeliminować, ale zawsze możesz użyć argumentu, który Mąż zrozumie. Nie wiem co lubi Twój Mąż, ale zakładając, że piwo/wino, to przelicz mu może konkretnie parę razy, że ekwiwalent 2-3 piw zużył biorąc długi prysznic :) Ja kiedyś stosowałem taką "walutę rozrachunkową".

      Gdy byłem na studiach wszystko potrafiłem w locie przeliczyć na butelki piwa. Prawie wcale go nie piłem, ale porównanie było bardzo "medialne" i każde "Tomek - zastanów się czy chcesz to kupić - to aż 86 piw" wywoływało uśmiech na twarzach kumpli, ale także zmuszało do zastanowienia :)

      Zawsze mi się to dobrze sprawdzało bo dobry przykład po prostu jest przekonujący. Bądź kreatywna :-) Powodzenia!

      Usuń
    3. Dzięki:) genialny pomysł!

      Usuń
  10. W sytuacji kiedy nie potrafi poradzić sobie z zadłużeniem każda mądra rada jest bardzo cenna. Warto rozważyć różne opcje, które dają chociażby małą szansę na polepszenie sytuacji. Takie rady można przeczytać np. na stronie https://szantar.pl/jak-wyjsc-z-dlugow/.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!